Blog

Jak-sie-uczyc-jezyka

Jak się uczyć języka, aby móc uczyć swoje dziecko

Jeśli jesteście zdeterminowani, aby pracować nad swoim poziomem i lepiej przygotować się do towarzyszenia swojemu dziecku na drodze ku dwujęzyczności, to ten tekst jest właśnie dla Was. Jak się uczyć języka, korzystając z różnych dostępnych źródeł?

Są to moje osobiste sposoby, które sprawdzają się u mnie, niekoniecznie u innych. Możliwe jednak, że coś wyda się Wam sensownym rozwiązaniem, czymś się zainspirujecie i wypróbujecie u siebie. W tym wpisie skupię się na uzupełnianiu braków w słownictwie, czyli na tym, z czym najbardziej zmagają się rodzice chcący mówić do swoich dzieci w języku obcym. Najczęstszym problemem są właśnie luki w zasobie leksykalnym, zwłaszcza jeśli chodzi o słownictwo aktywne (czyli takie, które jesteśmy w stanie aktywnie wykorzystać podczas mówienia). Gramatyka ma dużo mniejsze znaczenie, a praca nad nią polega głównie na czytaniu zasad i robieniu ćwiczeń – niewiele więcej jest tutaj do dodania. Zatem zdajecie sobie sprawę ze swoich braków i chcecie mówić do dziecka w obcym języku, ale macie z tym problem. Kluczem według mnie jest „uzbrojenie się” w użyteczne słownictwo, znajomość utartych zwrotów oraz wiedzę, jak je stosować w kontekście. No i gotowość, by wciąż bazę tę powiększać i wykorzystywać w praktyce. Ze względu na długość tego artykułu podzieliłam go na 3 części, które będę publikować na blogu w pewnych odstępach czasowych. A więc, jak się uczyć języka?

Włączony tryb przyswajania słownictwa 24/7

Bardzo ważne jest, aby po prostu być stale wyczulonym na to, co czytacie i słyszycie. Według mnie mnie bardzo częstym powodem mało efektywnej nauki języka w ogóle jest podejście „ale ja to przecież wiem”. Ludzie czytają lub oglądają filmy, niby rozumieją, niby się skupiają, ale tak naprawdę nic im to nie przynosi. Dla mnie kluczem jest dociekliwość badacza i baczne zwracanie uwagi oraz analizowanie wszystkiego, co do mnie w danym języku dociera. Nawet jeśli coś pozornie wiem, zastanawiam się, czy np. na pewno tak wygląda wymowa tego słowa, w jakim kontekście będę mogła je zastosować itp. Jednym słowem: wątpię we wszystko. Dzięki temu szukam i dowiaduję się mnóstwa nowych rzeczy. Skupiam się oczywiście na słownictwie, które według mnie może przydać mi się w codziennych rozmowach z dzieckiem. Ignoruję więc np. idiomy, których znamy aż nadto po naszej szkolnej edukacji, czy też słowa formalne. Prędzej będę zainteresowana tym, jak nazywa się dana część dźwigu (o co może zapytać mnie dziecko mijając plac budowy) lub jak jest topola, którą codziennie widzimy, niż kolejnym rzadko używanym przymiotnikiem rodem z egzaminu CPE.

Notatki przede wszystkim

Wszystko sprowadza się do notatek, na które tak naprawdę każdy musi znaleźć własny sposób. Uwaga: Możliwe, że w przypadku rodziców nie ma dobrego sposobu;) Sens notatek opiera się na systematyczności w ich opracowywaniu i wykorzystywaniu, a o tą w życiu rodzica ciężko. Wiem coś o tym. Przez półtora roku próbowałam wielu metod i ostatecznie notatki na szybko robię w telefonie. W pustym smsie 😀 Gdy robiłam je w miejscu na notatki, wracałam do nich dużo rzadziej. Nie lubię za to, jak taki sms bez nadawcy mi „wisi” i któregoś wieczora w końcu siadami i gugluję słówko po słówku. Co fajniejsze rzeczy trafiają do notatnika papierowego. Musi być mały, aby dało się go wszędzie zabrać. Sztuczka polega na tym, aby przeglądać go wtedy, gdy tylko mamy chwilę czasu. Nie włączaj wtedy FB. Otwórz notatnik i przekartkuj go, zapamiętując słownictwo. Gdy gotuje się woda na herbatę, gdy stoisz w kolejce w Biedronce, w poczekalni u lekarza, w autobusie. Każdy musi znaleźć sposób działający u niego. Skąd jednak brać treści, którymi możemy zapełniać nasz notatnik?

Słownik i Internet – Twoi najlepsi przyjaciele

Jeśli nie wiesz, jak coś powiedzieć, to sprawdzaj. Proste? Nie do końca, ale taki jest zamysł. Na początku będzie tego bardzo dużo, ale z czasem zacznie Ci być coraz łatwiej. Nie będziesz w stanie zapamiętać ani zapisać każdego pytania, które zrodziło się w Twojej głowie. Trudno. Spokojnie. Dziś zapiszesz i sprawdzisz dwa, więc jesteś dwa do przodu. Świadomie powtarzaj w ciągu dnia nowo poznane słownictwo. Jak dla mnie lepiej być otwartym i szczerym i iść do przodu niż hamować się, nie przyznawać, że czegoś nie wiemy, odkładać sprawdzanie „na później” i w rezultacie posługiwać się wciąż tym samym słownictwem i nie rozszerzać bazy słów ani swojej, ani dziecka. Ja stwierdzam po ludzku, że nie pamiętam/nie znam tego słowa w tym języku, muszę sprawdzić w słowniku. Tym samym uczymy też dzieci, że jest to zupełnie naturalne i nie ma się czym stresować. Ja osobiście korzystam ze słownika Diki i po angielsku i po niemiecku (aplikacja w telefonie). Fajną funkcją jest tam historia wyszukiwania (po darmowym zalogowaniu), co może nam służyć również jako miejsce do robienia notatek. Wieczorem wystarczy przejrzeć to, co sprawdzaliśmy w ciągu dnia. Jako że zaczynałam z dzieckiem już mówiącym, podczas niektórych zabaw na początku musiałam co chwilę zerkać do słownika z obłędem w oczach. Na szczęście dzieci są łaskawe. Oczywiście rozsądniej byłoby przygotować się dzień wcześniej, ale jestem normalną mamą, która wieczorem czasem macha ręką na wszystko lub nie ma czasu z innych powodów i świat się od tego nie wali. Mogłabym odłożyć daną aktywność, stwierdzić, że OK, przygotuję się w wolnej chwili, sprawdzę jak jest gładź czy wysięgnik dźwigu i pobawimy się kiedy indziej. Jednak uważam, że kluczem do sukcesu jest po prostu działanie, a nie odkładanie na później. Jeśli możemy działać, to działajmy. Nasz czas wolny jest i tak bardzo ograniczony, więc wyciskajmy, ile się da z czasu spędzanego razem z dzieckiem. Dobrą praktyką jest guglowanie w Internecie całych, skleconych przez nas fraz, aby upewnić się, że są one stosowane (chcemy zobaczyć dużo wyników na wiarygodnych stronach, bo wiadomo, że niepoprawne konstrukcje również są czasem stosowane). Podsumowując ten akapit – zaprzyjaźniamy się już na zawsze ze słownikiem oraz wujkiem Google.

Teorię pt. „Jak się uczyć języka” mamy za sobą. W kolejnej części napiszę więcej na temat użytecznych materiałów do nauki. Jestem za to bardzo ciekawa Waszych sposobów na notatki i jak radzicie sobie w sytuacjach, gdy brakuje Wam słówek. Napiszecie?

Część druga
Część trzecia

English Speaking Mum
Wielbicielka i popularyzatorka idei dwujęzyczności zamierzonej w Polsce. Jeśli podobają Ci się tworzone przeze mnie treści, zapraszam Cię do obserwowania mojego konta na Facebooku oraz Instagramie oraz zapisu na newsletter poniżej. Udostępnianie przez Was moich wpisów umożliwi mi dotarcie do większego grona odbiorców i promowanie dwujęzyczności w naszym społeczeństwie.

8 komentarze

Dodaj komentarz