Mam takie jedno przemyślenie – być może Peppa powinna być jednak zakazana… ale jedynie ta polskojęzyczna wersja, bo rzeczywiście jest straszna 😀 Z kolei oryginalną brytyjską wersję uwielbiam i się tego nie wstydzę:)
Drogi Rodzicu, jeśli oglądałeś Peppę wyłącznie w tłumaczeniu polskim, to bardzo polecam obejrzenie jej w oryginalnej brytyjskiej wersji. To naprawdę dwie różne bajki!
To jak? Czy Peppa jest zła dla dzieci? Czy Peppa jest szkodliwa pod jakimkolwiek względem? Zastanówmy się wspólnie!
Ten wpis to odniesienie do pewnego wywiadu, który bije rekordy popularności na YouTube. W poprzednim poście skupiłam się na analizie informacji o dwujęzyczności. Dziś kolej na refleksję nad wątkiem szkodliwości Świnki Peppy. Zapraszam!
Link do wpisu na temat wywiadu z prof. Cieszyńską znajdziesz tutaj
Link do wpisu „Dlaczego Świnka Peppa to najlepsza bajka do nauki angielskiego?” znajdziesz tutaj
Serdecznie zapraszam na mojego Instagrama i Facebooka, gdzie pod tym postem rodzice zostawili dziesiątki komentarzy! Serdecznie zapraszam do dyskusji. Szczególnie podobał mi się opis bajki o Bolku i Lolku i ich gorszącym zachowaniu. W Reksiu i Kreciku też znajdziemy wiele niewłaściwych wzorców! A jednak uważane są za kultowe i niegroźne:) Co Wy o tym sądzicie?
4 komentarze
Co prawda minęło już dużo czasu kiedy ostatni raz puszczałam dziecku Peppę, ale nie zauważyłam żeby oglądanie tej bajki niekorzystnie odbiło się na zachowaniu mojej córki: zawsze była wyczulona na krzywdę innych, uważna (może nawet za bardzo), nie krzywdzi ludzi ani zwierząt, od skończenia szkoły pracuje sama na siebie…
Ma swoje wady jak każdy, ale na razie z czystym sumieniem mogę stwierdzić że jest dobrym człowiekiem. I oglądanie bajek jej w tym nie przeszkodziło, nawet Świnki Peppy.
Moje dzieci ją uwielbiają. Ja też. Oglądamy ja razem, komentujemy sytuacje, omawiamy zachowania, czasem je naśladujemy, bo dzieci coś zainspiruje do działania. Na przykład sadzenie roślin czy pieczenie nalesnikow.
W codziennym życiu pojawiają się sytuacje analogiczne i czasem wracamy do tego jak w tamtej chwili zachowali się bohaterowie bajki. Czy to było właściwe czy nie. I to też ogromną wartość tej bajki. Dzieci się uczą, bawią i niesamowicie rozwijają. Język jest wspaniały. Zabawny, życiowy, bardzo bogaty, a zarazem w miarę prosty i uczymy się wielu codziennych zwrotów. Dodam, że oglądamy wyłącznie po angielsku, więc nie mam doświadczenia z inną wersja językowa, ale wiem, że w wielu moich dzieci (2 i 3 lata) to na tę chwilę ulubiona pozycja.
Podzielam opinie przedmówczyń. Nasze dziecko uwielbia Świnkę Peppę, zarówno tę po polsku, jak i po angielsku. Do tej pory nie było ani jednego negatywnego wpływu tej bajki na nasze dziecko, a wręcz przeciwnie. My, jako rodzice, oczywiście zdecydowanie bardziej lubimy wersję w języku angielskim, głównie z tego powodu, że kwestie dziecięce wypowiadane są przez dzieci (lub tak montowane, że brzmią jak głosy dziecięce), a nie przez dorosłych słabo naśladujących dzieci, jak to ma miejsce w wersji polskiej, jednakże dalecy jesteśmy od potępiania wersji polskiej. Krytyków bezwzględnie potępiających ww. bajkę zachęciłbym do szerszego spojrzenia na przedmiot krytyki, a już na pewno do przeanalizowania bajki jako całości, a nie wybranych scen czy odcinków. Zachęciłbym również do rzetelnej oceny bajki w odniesieniu do realnego czasu ekspozycji dziecka na bajkę, a nie zakładanie, że dziecko będzie nieustannie otaczane ww. dźwiękami- wówczas podobne wnioski odnosiłyby się chyba do większości bajek dla dzieci, nie tylko Świnki Peppy. Ale fakt, czasy są takie, że czasami żeby „zaistnieć”, lub się światu przypomnieć, trzeba opublikować coś kontrowersyjnego, niekoniecznie dobrze przemyślanego 😉 …byle tylko podczepić się pod popularny tytuł lub hasło.
Dzięki za taki fajny merytoryczny komentarz! Zgadzam się z całością, a zwłaszcza z ostatnim fragmentem;)